Głowa-żołądek, żołądek-głowa
Specjalistki psychodietetyki uważają, że dieta to nie tylko zdrowie fizyczne. Sposób odżywiania może wpływać na funkcjonowanie mózgu, a przez to na ryzyko odczuwania stanów lękowych lub rozwoju depresji.
– To bardzo dobrze, że o diecie nie rozmawiamy już wyłącznie w kontekście tego, jakie produkty jeść, a jakich unikać, czy lepiej smażyć, czy gotować albo do ilu jajek tygodniowo się ograniczać. Zaczynamy zauważać, że poza strefą żywieniową jedzenie pełni w naszym życiu także inne funkcje – mówi Kinga Wittenbeck, psychodietetyczka, która razem z Joanną Jurek, dr nauk biomedycznych, specjalistką ds. immunoodżywiania oraz nutripsychiatrii zajmuje się problemem zdrowej relacji z jedzeniem.
Problem powstaje, kiedy z uwagi na przeciągające się sytuacje stresowe albo różne deficyty zaczynamy wykorzystywać jedzenie do regulowania emocji. Nagradzamy się jedzeniem, pocieszamy nim.
Dlaczego stres ma tak duży wpływ na rozwój zaburzeń odżywiania? Jak tłumaczy ekspertka, stres i lęk automatycznie wywołują wzrost poziomu kortyzolu w organizmie. Dochodzi do aktywacji obszaru mózgu związanego z nagrodą i osłabienia obszaru odpowiedzialnego za kontrolę impulsów.
– To fizjologiczne podłoże do tego, żeby sięgać po przyjemności, czyli najczęściej łatwo dostępne i dające szybkie zaspokojenie słodycze lub słone przekąski – mówi Kinga Wittenbeck.
Kolejnym ważnym czynnikiem łączącym dietę z funkcjonowaniem mózgu jest wpływ składników odżywczych na mikrobiotę jelitową. Mikroorganizmy zasiedlające jelita mogą uczestniczyć w produkcji i metabolizmie neuroprzekaźników oraz innych bioaktywnych cząstek oddziałujących na mózg i układ nerwowy. Określa się je wówczas mianem psychobiotyków. Połączenie między jelitami a mózgiem odbywa się m.in. poprzez nerw błędny, ale także hormony i neuroprzekaźniki. Składają się one na tzw. oś jelitowo-mózgową.
– Przyjmując określone szczepy bakterii, właśnie o właściwościach psychobiotycznych, można wspomagać terapię np. stanów lękowych, depresji czy łagodzić objawy stresu. To nie jest tak, że psychobiotyki nas wyleczą, ale na pewno mogą pomóc – tłumaczą specjalistki, które dodają, że dieta może być elementem nie tylko terapii chorób metabolicznych, ale też zaburzeń psychicznych. I podkreślają, że nie jest tak, że pojawia się depresja, bo nieodpowiednio jemy. Nieprawidłowe odżywianie prowadzi do niedoborów a te sprawiają, że różne ważne hormony i neuroprzekaźniki nie mają się z czego produkować.
(oprac. jkg/Nauka w Polsce)