– Baliśmy się dużej śmiertelności i zapełnionych szpitali – wspominają lekarze. Właśnie minęło pięć lat od stwierdzenia w Polsce pierwszego przypadku koronawirusa. Dziś nie ma już nawet obowiązku raportowania pozytywnych testów.

Pięć lat mija od wydarzeń, których skutki, jak oceniają specjaliści, odczuwamy w ochronie zdrowia do dziś.

4 marca 2020 roku, jeden z 584 wykonanych w Polsce pacjentom testów na obecność koronawirusa okazał się dodatni. Dwa dni później potwierdzono kolejne cztery, a do końca marca było ich już ponad 2 i pół tysiąca. 12 marca zmarł pierwszy pacjent.

20 marca 2020 roku, w Polsce ogłoszono stan epidemii.

Najwyższa Izba Kontroli w raporcie z 2022 r. zwróciła uwagę, że szpitale udzielające świadczeń w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia, były nieprzygotowane do działania w warunkach epidemii COVID-19, a zmiany w ich organizacji nie zapewniły prawidłowego funkcjonowania. W szczególności nie pozwoliły na: zabezpieczenie odpowiedniego dostępu pacjentów innych niż zakażonych SARS-CoV-2 do świadczeń zdrowotnych oraz pełną eliminację ryzyka rozprzestrzeniania się tego patogenu wśród pacjentów i personelu medycznego.

Pod koniec grudnia 2020 do Polski trafiły pierwsze szczepionki przeciw COVID-19, na początku dla lekarzy i personelu medycznego. Wiosną 2021 zaczął działać Narodowy Program Szczepień dla reszty obywateli.

Jak przypominają statystyki, w szczycie zachorowań w szpitalach leżało wtedy ok. 30 tys. zakażonych i ponad 3 tys. osób pod respiratorami.

Między 4 marca 2020 a 1 lipca 2023 potwierdzono około 7 milionów zakażeń koronawirusem i 120 tysięcy zgonów.

Od początku tego roku potwierdzono ponad 13 tys. zakażeń koronawirusem. Rzeczywista ich liczba nie jest znana, ponieważ nie ma już obowiązku raportowania pozytywnych testów.

Więcej informacji z kalendarium epidemii i opinii w Serwisie Nauka w Polsce – naukawpolsce.pl.

(oprac. jkg)

Fot. Iwona Burdzanowska