Dorosły a chory jak dziecko. Ale ciężej

Opublikowano dnia: 23 grudnia, 2024Kategorie: Aktualności, Wyróżnione, Zdrowie

– W klinice chorób zakaźnych widzimy  pacjentów z chorobami, których już dawno nie oglądaliśmy. Chociażby krztusiec – mówi prof. Krzysztof Tomasiewicz, prezes Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych  komentując to, że dorośli coraz częściej są narażeni na choroby zakaźne wieku dziecięcego.

– Związane jest to m.in. z wygaśnięciem ich odporności poszczepiennej, ale także ze wzrostem liczby dzieci niezaszczepionych – podkreśla prof. Tomasiewicz w rozmowie z PAP, w której odniósł się do najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego realizacji szczepień obowiązkowych w Polsce. Zdaniem lekarza, od pewnego czasu można mówić już o kryzysie, jeśli chodzi o wykonywanie szczepień obowiązkowych u dzieci w Polsce. Nieosiągnięcie bezpiecznego poziomu wyszczepienia (ok. 90-95 proc. populacji) będzie groziło – jak przestrzega – szerzeniem się chorób zakaźnych.

– W klinice chorób zakaźnych w Lublinie mamy pacjentów z chorobami, których już dawno nie oglądaliśmy. Chociażby krztusiec, którego liczba zachorowań wzrosła w tym roku lawinowo, nawet o kilkanaście, kilkadziesiąt razy. Wpływ na to miały też osoby przyjeżdżające do Polski z innych krajów, gdzie jest słaba wyszczepialność. Oczywiście częściowo jest to też konsekwencja pandemii COVID-19, kiedy ograniczone były kontakty międzyludzkie – mówi prezes towarzystwa epidemiologów.

Wśród pacjentów hospitalizowanych z powodu krztuśca dominują osoby w wieku od 40 do 50 lat, u których przebieg choroby jest dość ciężki.

– Coraz częściej dorośli są narażeni na choroby zakaźne wieku dziecięcego. Związane jest to m.in. z wygaśnięciem ich odporności poszczepiennej, ale także właśnie ze wzrostem liczby dzieci niezaszczepionych – wyjaśnił prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych USK nr 1 w Lublinie.

Według niego osoby z grup ryzyka, które mają kontakt z wieloma osobami, powinny przyjąć w życiu dorosłym dawki przypominające. Chodzi zwłaszcza o osoby pracujące w handlu, edukacji, opiece zdrowotnej.

Więcej na stronie naukawpolsce.pl

(oprac. jkg)