Profilaktyka? A co to?
Z badań wynika, że Polacy ani się nie badają, ani nie szczepią. Jeśli chodzi o profilaktykę zdrowotną jesteśmy w Europie na szarym końcu.
Profilaktyka zdrowotna to: zdrowe odżywianie, aktywność fizyczna, szczepienie się i udział w badaniach profilaktycznych. W zeszłym roku niemiecka firma interesując się tym zagadnieniem, przebadała 32 tysiące pacjentów z szesnastu europejskich krajów. Nie mamy się czym chwalić.
– Z raportu wynika, że pod względem wykonywania badań profilaktycznych przoduje Holandia i Wielka Brytania. Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Europie, po Serbii i przed Rumunią. Najwięcej badań robią u nas osoby w grupie 40-50 lat, a następnie te w wieku emerytalnym. Oznacza to, że młodzi ludzie się nie badają – mówi Grażyna Mierzejewska, współzałożycielka Medycznej Racji Stanu. To istniejący od 2016 roku think tank, który skupia niezależne środowiska eksperckie zajmujące się problematyką zdrowia w naszym kraju.
– Obecnie wielkim problemem w zakresie zdrowia publicznego są odmowy szczepień profilaktycznych. W zeszłym roku mieliśmy ponad 80 tysięcy odmów szczepień ochronnych. To oznacza, że niedługo będziemy świadkami utraty odporności populacyjnej i dramatów spowodowanych chorobami zakaźnymi (…) oraz ich powikłaniami, z którymi do tej pory lekarze w Polsce się nie spotykali, np. powikłaniami odry czy polio – uważa prof. Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego.
Eksperci zwracają uwagę na konieczność wdrażania profilaktyki chorób zakaźnych w starzejącej się populacji. W ich ocenie wszystkie szczepionki, które zmniejszają ryzyko ciężkiego przebiegu chorób zakaźnych u osób w wieku 65 lat i więcej powinny być dla nich refundowane.
Chodzi o szczepienia przeciwko wirusowi ospy wietrznej i półpaśca (VZV), wirusowi RSV oraz przeciw pneumokokom.
– Szczepienie przeciw półpaścowi powinno być również refundowane niezależnie od wieku osobom szczególnie narażonym na półpaśca i jego powikłania. Chodzi przede wszystkim o pacjentów z obniżoną odpornością, chorych na nowotwory, otrzymujących chemioterapię lub steroidoterapię, leczonych immunosupresyjnie, a także zakażonych HIV – mówi prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie.
– Przebieg choroby zakaźnej u każdego pacjenta z immunosupresją jest nieprzewidywalny i piorunujący. To jest szczególna populacja. A tych pacjentów będzie przybywać, bo coraz więcej osób leczonych jest lekami immunosupresyjnymi – dodaje profesor, który był jednym ze specjalistów biorących udział w debacie Medycznej Racji Stanu.
Chodzi między innymi o leki biologiczne stosowane w dermatologii, gastroenterologii, reumatologii i neurologii, w leczeniu stwardnienia rozsianego.
oprac. jkg/źródło: naukawpolsce.pl